Archiwum 16 czerwca 2017


cze 16 2017 Wyjazd
Komentarze: 0

             I.Wyjazd

 

Zula obejrzała się w lustrze- zapytała:Kiedy wyjedziemy Rod ? Jak tylko spakujesz dzieci,

a także cały nasz dobytek.

Jutro o godz. 5 rano - czekaj na mnie przy samochodzie.

Zula, zabrała się za pakowanie i sprawdzanie pakowanych rzeczy.

Nie miała wyjścia,, chociaż długo zastanawiała się nad celowością

wyjazdu.Pozostać jednak w otoczeniu toczącej się wojny- było

bardziej niebezpieczne , niż wyjazd w nieznane.

Och Rod !.. Tak bardzo Cię kocham..!

Wprost nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.

Wspominam, te chwile upojne i głębokie uczucie,którym Cię darzyłam.

Uczuć, z mojej strony byłam pewna.Czy Rod kochał mnie tak samo?

Nie zawsze miałam taką pewność !

Wydawało mi się, że Jego miłość - została gdzie indziej !

Aktualna rzeczywistość, zmuszała do troski o rodzinę.

Posiadam przecież pod opieką czworo dzieci i to jest

najważniejsze, a nie  prawdziwość uczuć męża.

   Rod, przyjechał po nas punktualnie i zawiózł nas

na miejsce zboru uciekinierów, do których dołączyliśmy.

Uciekinierów, zebrało się około 1200 osób i zorganizowanie

wyjazdu - nie było proste.

Załadowano nas do wagonów towarowych.

Siedzieliśmy, na tobołkach poukładanych na deskach w wagonach.

Należało przygotować jakieś spanie, ponieważ przed nami długa droga.

Posiłki-przygotowywaliśmy na butli turystycznej  /tylko herbata! /.

Po trudnym dniu- położyłam dzieci do spania, a sama wtuliłam się pomiędzy

Eni i Mery i tak usnęłam.

c.d.n.

mariatalar