Archiwum 22 grudnia 2017


gru 22 2017 Upływ czasu..
Komentarze: 0

              Upływ czasu..

 

Minęło kilka lat od rozstania z mężem.Eleonora zorganizowała sobie

inne życie.Było ono trudne,nie mogła bowiem odnaleźć motywów działania.

Zapomnienie o własnych kłopotach przyniosła choroba córki.

Była , to trudna walka- zapomniałam o wszystkim i walczyłam o jej życie!

Nareszcie nastąpił moment- kiedy Lora otworzyła oczy i poprosiła

o jedzenie !Później - było tylko lepiej.

W trudnych chwilach pomagał mi przyjaciel Leon:wzywał lekarzy na konsultacje,

pomagał w transporcie i opiece nad pozostałymi dziećmi.

Koszmar ten - wreszcie się skończył ! Wszystko wróciło do normy, a ja

poznałam raz jeszcze  - "cenę życia ".

Stan- bez większych kłopotów, nie trwał jednak zbyt długo !

Los , nieubłagany- postawił mnie znowu pod ścianę !

Dom i bliskich - zmuszona byłam ponownie opuścić , na wiele dni..

Znalazłam się znowu  w szpitalu i oczekiwałam  na operację !

Poczułam się, jak zawieszona między dwoma światami !

Mogłam , jedynie  przelać swoje emocje  i refleksje- na papier !

Każdy szpital ma to do siebie, że wprowadza nastrój niepewności

i smutku.Zmusza też, do zastanowienia się nad sensem życia !

Ludzie , ciężko chorzy męczą się i jęczą- pozostali się wyłączają,

wydaje się im, że ich to nie może spotkać..!

Oglądam to wszystko i bardzo chciałabym znaleźć się w domu !

W dniu odwiedzin- chorzy tęsknie patrzą w okna i czekają

na  bliskich, którzy nie zawsze się zjawiają...

Szarość dnia- przerywana odwiedzinami, nie przynosi nic nowego !

Noce są najtrudniejsze: zaczyna się od różnych dolegliwości

ciężko chorych pacjentów, którzy w ciągu dnia wykazywali lepszy stan.

Natrętne myśli- przeszkadzają we śnie- trzeba to jednak przeżyć !

Dwa światy, które dzielą chorych od innych ludzi, za murami- są trudne

do zaakceptowania.

Poranek szpitalny, rozpoczyna się od krzątaniny,przygotowania do zabiegów,

toalet chorych, sprzątania itp.

Wielka niewiadoma czeka chorych- przewidzianych do zabiegów.

Delikwent taki, jest oszołomiony- nie wie czy wróci na poprzednie miejsce..

Jeśli gwiazdy mu sprzyjają- wroci w lepszym stanie, może się jednak

zdarzyć , że duch jego uleci w nieznane, a ciało trafi do kostnicy...

Każdy z tych chorych- jest bardzo samotny !Nikt, jednak , ani nic nie jest

w stanie tego zmienić !

Są bezsilni- myśli ich krążą wokół tego , co ma nastąpić..

Jeszcze moment świadomości- potem blask świateł i nic..!

Powrót, jest wspaniały !Nie może go nawet zepsuć cierpienie, jakie trzeba znosić !

Przed odejściem , w nieznane - snują się myśli ..

Spoglądam na pustą kaplicę, na obrazy, otoczenie i zadaję pytanie :

gdzie będę za chwil parę? Czy w kręgu bliskich osób ? Czy odejdę w nieznane ?

Stwierdzam, że jestem jeszcze bardzo przywiązana do tej ziemi !

Nie dopuszczam myśli o odejściu ! Chociaż wynik zabiegu- nieznany..

Zwyciężyłam ..! Dalej żyję ..! Wracam, aby walczyć z przeciwnościami losu.!

Pobyt w szpitalu -  dobiega do końca,życie zaczyna toczyć się normalnie...

Sytuacja wdomu też się unormowała.Dzieci dorosły i żyją własnym życiem.

Córka, Sabina- wyjechała do Kanady i tam założyła rodzinę.

Ja, wracam powoli do zdrowia i szukam zajęć , które mogę wykonywać.

Funkcjonuję już samodzielnie, bez niczyjej pomocy !

Doskwiera mi jedynie samotność ,do której się powoli przyzwyczajam...

Za oknem  biel - drobne płatki śniegu opadają na ziemię i otulają

welonem drzewa i krzewy ..!Widok , to cudowny !

Następne trudne zadanie dla mnie : to przetrwać zimę !

 

c.d.n

mariatalar