Najnowsze wpisy, strona 5


lip 04 2017 Droga do rodziny
Komentarze: 0

    Droga do rodziny

 

Odpoczynek, mały posiłek- składający się

z kawałka chleba i owoców , a byłam już gotowa

do dalszej drogi.

Pies, oznajmił mi, że doprowadzi mnie do następnego

posterunku  strażników. Byłam zaskoczona, takim przewodnikiem,

lecz nic nie mówiłam. Ruszyliśmy w drogę.

Oczom, naszym wkrótce, ukazał się niecodzienny widok:

teren ogrodzony, z namiotami i jednym niewielkim budynkiem,

o drewnianej konstrukcji. Teren ten, był zamieszkały.

Po terenie, poruszali się jacyś ludzie, w brudnych łachmanach,

wychudzeni, ze spuszczonymi głowami.

Ludzie Ci, wykonywali jakieś prace, w ogrodzie i na posesji.

Byli nadzorowani przez cztery duże psy.

Przewodnik, objaśnił mi, że jest to obóz- resocjalizacyjny,

dla ludzi, którzy krzywdzili zwierzęta.

Każdy, z tych ludzi, ma na sumieniu : głodzenie, bicie,

a także mordowanie zwierząt, takich jak :

-psy, koty,konie i inne zwierzęta, którymi się powinni opiekować.

Karą dla tych ludzi jest:przebywanie w warunkach, podobnych

do tych, jakie stworzyli swoim podopiecznym.Mają określony

czas kary.Decyzja w tej sprawie zapadła na posiedzeniu sądu

"Przyjaciół Natury ".

Po odbyciu kary -zostaną zwróceni społeczeństwu.

To co zobaczyłam, było dla mnie szokiem !Nie miałam jednak

dla nich litości-bo wiem, jak postępowali.

 

c.d. n.

mariatalar

lip 01 2017 Pobyt u " Przyjaciół natury "
Komentarze: 0

          Pobyt u "Przyjaciół natury "

 

Wiele miesięcy minęło, a ja nie widziałam sposobu

na powrót, do moich bliskich.

Nie wiedziałam co się dzieje z matką i rodzeństwem.

Zaczęłam tęsknić, za dawnym życiem.

Czasami, zamyślona spacerowałam nad rwącym potokiem,

pośród zieleni i kwietnych dywanów.Szukałam ukojenia.

Zastanawiałam się, w którą stronę się udać, aby odnaleźć bliskich.

Wędrowałam tak parę godzin- nikt mnie nie  śledził.

Kiedy zmęczona usiadłam pod drzewem,straciłam świadomość-

zapadłam w głęboki sen.

Ranek zastał mnie zmarzniętą, lecz wypoczętą.

Droga, przy ktorej byłam- prowadziła w nieznane.

Decyzja moja była jednak jedna - postanowiłam iść dalej.

Po przejściu około 2 km- zobaczyłam szałas, a obok leżał

piękny rudawo-czarny pies, łudząco podobny do psa  mojej mamy.

Skąd on się tu wziął ?Mama, bardzo rozpaczała, po jego stracie !

W zachwycie zawołałam :"Murzynku" chodź do mnie !

Pies, lekko się przeciągnął i skierował w moją stronę.

Kiedy się zbliżył do mnie, na odległość kilku metrów- odezwał się

ludzkim głosem: Dokąd idziesz ?Dziwisz się skąd się tu wziąłem ?

Teren, po którym wedrujesz - należy do "Przyjaciół natury".

Możesz swobodnie tu przebywać, bo my CI pozwalamy .Nikt,

kto krzywdził kiedykolwiek zwierzęta- nie mógłby tego uczynić.

Przywódca naszej Krainy zobaczył Twoją tęsknotę i pragnienie

odnalezienia bliskich,dlatego pozwala Ci na poszukiwania ich.

Ja, zostałem wyznaczony , jako Twój przewodnik.

Twoja mama, która była moją właścicielką i ukochaną opiekunką,

traktowała mnie bardzo dobrze.Ratowała do końca!

Nie zaznałem od niej  żadnej krzywdy.Teraz Ja mogę się odwdzięczyć !

 

c.d.n.

mariatalar

cze 28 2017 Praca, w nieznanej Krainie
Komentarze: 0

      Praca, w Krainie nieznanej

 

Przywódca zespołu objaśnił mi, na czym będzie polegać moja praca.

Mieliśmy przed sobą osadę ludzką, w której należy dokonać

pomiarów czystości powietrza i wody.

Powietrze badano specjalnymi dronami - bezzałogowymi.

Dron taki posiadał specjalne ekrany, z tkaniny, gdzie osadzały się

cząsteczki zanieczyszczeń.Urządzenie, zamontowane na dronie,

określało ilość i charakter zanieczyszczeń.

Dron - kierowany kilkakrotnie w miejsca zanieczyszczonego powietrza,

pozwolił oczyścić w znacznym stopniu powietrze.

Drobiny osadzone na ekranach, pozwoliły ustalić rodzaj trującego składnika.

Mieszkańcy osady - bali się tych badań, ponieważ można było ustalić

źródło emisji zanieczyszczenia, a to wiązało się z surowymi karami.

Mieszkańcy- byli informowani o skutkach emisji spalin ,lecz nie odnosiło

to skutku, dopóki nie było dowodów winy.

Stan ten się zmienił- po kontroli prowadzonej przez drony.

Teraz, atmosfera się poprawia systematycznie i jest nadzieja, że zmniejszy

się ilość zachorowań ludności.

Mnie, jako nowoprzybyłej osobie - wyznaczono do kontroli i monitorowania

4 domostwa.Rezultaty pracy miałam przedstawić w postaci raportu za 7 dni.

Nie mogłam więc próżnować !

Praca ta, dawała mi zadowolenie.

W zamian za pracę otrzymywałam posiłek i dach nad głową.

 

c.d.n.

mariatalar

cze 27 2017 Przebudzenie...
Komentarze: 0

           Przebudzenie..

 

Czas, letargu trwał prawdopodobnie dość długo.

Nie potrafię tego ustalić, a kiedy się obudziłam- zaczęłam sprawdzać funkcje

życiowe. Spróbowałam , poruszać swoimi członkami...Żyłam !

Leżałam, nad brzegiem jakiegoś jeziora, a wokół otaczały mnie  skaliste góry.

Jezioro, nad ktorym się znajdowałam otoczone było również soczystą zielenią łąk.

To, co zobaczyłam- przeszło wszelkie moje oczekiwania ! Gdzie ja jestem ?

Miało się to wkrótce wyjaśnić..

W oddali- na horyzoncie ukazały się jakieś postacie, które kierowały się

w moją stronę.Ale, co to ? Towarzyszą im zwierzęta- piękne psy, koty i ptaki.

To niebywałe ! Usiadłam i czekałam, co będzie dalej...

Witaj, w naszej krainie - odezwała się do mnie dziewczyna, ubrana w długie szaty,

złotego koloru.. Oświadczyła :znalazłaś się w krainie "Przyjaciół natury"i od Ciebie

zależy czy będziesz tu mogła zostać.Mamy surowe zasady.

Każdy, kto nie przestrzega naszych reguł- zostanie wydalony z naszej Krainy.

Teraz jednak, obmyj ręce i spożyj posiłek, bo jesteś bardzo  zmęczona....

Równocześnie zbliżył si ę służący, z misą pełną pokarmów,w towarzystwie 2 psów.

Byłam zdumiona..! Psy były spokojne i piękne ! Patrzyły- mądrymi ślepiami w moją stronę,

jakby chciały mnie uspokoić i zachęcić do posiłku.

Świat, w którym się znalazłam- był dziwny.Nigdy, czegoś podobnego nie widziałam!

"Kraina przyjaciół natury ", jak ją nazwal nieznajomy- była faktem.

Zasady, panujące w tej Krainie mogłam zaakceptować lub zginąć bez pomocy.

Wybrałam - akceptację. Po spożytym posilku- wyznaczono mi miejsce na odpoczynek.

Noc spokojna  i przespana - przywróciła mi siły.. Wstałam - wypoczęta i czekałam na dyspozycje.

Skierowano mnie do zespołu kilku osób- w celu wykonania codziennej pracy.

cze 25 2017 Kraina, nieznana
Komentarze: 0

     Kraina, nieznana

 

Kilka godzin odpoczynku, na łonie natury-przywróciły

mi siły. Skoro świt- obudziłam się. Robię przegląd.

Zapasy żywności- awaryjne, są na wykończeniu.

Telefon nie działa! Zdana jestem jedynie na intuicję.

Po niewielkim posiłku,zaczęłam oglądać okolicę, przez lornetkę.

Zauważłam, jakąś postać- na skraju polany.Kroki swoje

skierowałam w tamtą stronę.Wkrótce, dotarłam do nieznajomego,

który wyglądał na zielarza. Miał z sobą wiele ziół.

Opowiedziałam mu moją historię, w jaki sposób się zagubiłam.

Prosiłam - nieznajomego, o skierowanie do jakiejś osady.

Wysłuchał mnie, a następnie narysował plan wędrówki.Powiedział- jesteś

na dobrej drodze, wkrótce dotrzesz do celu / za 3-4 godziny/

Poczęstował mnie ciepłą herbatą z termosu i znikł w zaroślach.

Ja, powędrowałam, we wskazanym kierunku.

Po 4 godzinach wędrówki- oczom moim ukazał się niewielki domek,

na skraju lasu..

Weszłam tam ,lecz nikogo nie zastałam. Dom był otwarty,

a wskromnym pokoju stała leżanka, stół i 2 krzesła.

Rozgościłam się i wkrótce zapadłam w kamienny sen.

Nie wiem, jak długo spałam- był to sen podobny do letargu.

 

c.d.n.

mariatalar