Rozstanie.
Komentarze: 1
Rozstanie.
" Pod moim domem /t.j. Eleonory / stanął samochód, którego zadaniem było
przewiezienie moich rzeczy, do nowego miejsca zamieszkania :do cioci.
Ciocia mieszkała w odległości około 15 km, od dotychczasowego miejsca zamieszkania.
Patrzyłam na to, nieruchomym wzrokiem i nic mnie nie obchodziło!
Rozstałam się przecież z moim ukochanym.Świat mój,zawalił się w gruzy,było mi
obojętne, co się teraz dzieje.
Po przyjeździe na miejsce i wypakowaniu rzeczy- wydzielono mi mały pokoik na poddaszu.
Jedyne meble to: metalowe łóżko, szafka i krzesło.
Pietro niżej- mieszkały trzy moje kuzynki, które były rozkapryszonymi istotami.
Musiałam im we wszystkim ulegać. To był koszmar !
Po pierwszej przespanej nocy w nowym miejscu- byłam pokryta bomblami !
Później, odkryłam, że powodem bombli były pogryzienia przez prusaki.
Doszłam do wniosku, że muszę stąd jak najszybciej uciekać ! Rozpoczęłam poszukiwania
nowego lokum.Zwróciłam się z prośbą o pomoc , do pracodawcy.
Po dwóch miesiącach - udało się! Otrzymałam możliwość zamieszkania w pokoju służbowym.
Byłam wolna! Miałam też pracę, którą lubiłam .
Życie urzędnika, którym zostałam- nie było usłane różami.Wiedziałam, co mnie czeka,
a mianowicie : ciężka praca i nauka w systemie zaocznym.
Szkoła , do której się zgłosiłam- to technikum zawodowe, które było oddalone około 50 km.
Czekał mnie dojazd pociągiem.Byłam jednak dobrej myśli-przy dobrym zdrowiu, podołam
wszystkiemu.Czas upływał mi na obowiązkach codziennych i pracy.
Tak, minęły 2 lata, dopóki znowu czarne chmury, nie zebrały się nad moją głową.
Nagła choroba, przerwała normalny tryb życia /komplikacje po grypie /.
Zaczeło się długotrwałe leczenie szpitalne, a później domowe- przy ograniczonych
środkach finansowych.
Wszystko można jednak pokonać, jeśli tego bardzo się chce,
Ja, bardzo chciałam i udało się ! Znowu wracam do normalnego życia.
Praca zawodowa, po 10 godzin dziennie- dawała mi wiele zadowolenia,
a nauka w systemie zaocznym- pozostawiała mi niewiele czasu na inne rozrywki.
Nie oznacza to ,że nie wychodziłam z domu. Miałam swoich znajomych,z którymi
wychodziłam do kina, teatru, a czasem na tańce.Cieszyłam się życiem !
Podobny tryb funkcjonowania- trwał do zakończenia nauki zawodu.
Osobiste przejścia, skłaniały mnie jeszcze bardziej do intensywnej pracy i nauki.
Budowałam swoją przyszłość- samotnie."
c.d.n
mariatalar
"
Dodaj komentarz