Dramaty wewnętrzne
Komentarze: 0
Dramaty wewnętrzne
9.08.1988
Eleonora.Jestem bliska załamania nerwowego.Rozpacz moja ,jest bezgraniczna-
znowu na moją osobę padają ciosy.Bezsilność- wyrywa mi z piersi słowa:
"Jest mi źle, bardzo źle...
Dlaczego tak musi być- Bóg jedyny wie !
To życie, które rozpływa się we mgle i nici pajęcze, co trzymają je...
Ogromna świadomość, że w chorobie, za wszelką cenę -należy chronić je, pozwala
mi nadal funkcjonować!
Pomoc, jakiej oczekiwałam od bliskich - nie dotarła,a wręcz postępowanie ich wobec mnie,
pozostawia wiele do życzenia.. Najgorsze cechy charakteru moich bliskich-ukazały się
w całej okazałości !Ja, muszę jednak walczyć wbrew wszystkim, nawet kosztem pogubienia
nici do moich najbliższych...
Dusza udręczona- w próżni zawieszona- nie chce odejść stąd !
Choć bóle dławicowe ciągle powracają i zagrażają życiu- nie chcę odejść...
Nie ! Może krzyk mojej rozpaczy wzbudzi litość Twą o Panie !
Oto marny pyłek- żebrze łaski Twej ..!Ty kochasz wszystkie stworzenia- nie odpychaj
tego istnienia i wysłuchaj mnie ..!
Byłam na tej ziemi istotą niewiele znaczącą, co wspinała się na szczyty i padała,
aby na nowo powstać..!Celów miałam wiele, miłości zbyt wiele- serce przepaliłam, zostało niewiele !
Miłość mego życia- nigdy nie powróci, a to co pozostało- może tylko smucić..
Ucieczkę od problemów znalazłam w świecie zwierzęcym i pięknej naturze.
Traktuję to, jako ucieczkę od rzeczywistości.Postanowiłam założyć różowe okulary, aby normalnie
funkcjonować- uczucia moje przelewam na ulubione zwierzaki...
26.03.1989
Święta, które zapowiadały się mile- zostały zakłócone różnymi incydentami moich bliskich.
Eleonora- po raz n-ty uświadomiła sobie, jak bardzo jest osamotniona.
Wszystkie problemy, dnia codziennego musi pokonywać sama !
Z żalem myśli o czasie poświęconym bliskim - miłości i zaangażowaniu, a w zamian
otrzymala oziębłość i wyrachowanie...
Po wielu latach zmagań- postanawia zmienić ten stan.Musi uwolnić się od człowieka,
który był dla niej wszystkim. Do tej pory od tego kroku wstrzymywał ją fakt niesamodzielnych dzieci.
Dzieci jednak dorosły i mogą iść swoją drogą /3 dzieci /.
Stan mojego zdrowia wymaga spokoju .Zobaczyłam piękno wokół siebie- chociaż jestem sama.
Po tych przeżyciach- stałam się jak głaz- niezdolna do innej miłości.Miłość się wypaliła!
Jest to cena życia, jaką płacę- za pozostawanie wśród żywych.."
c.d.n
mariatalar
Dodaj komentarz