Droga do rodziny
Komentarze: 0
Droga do rodziny
Odpoczynek, mały posiłek- składający się
z kawałka chleba i owoców , a byłam już gotowa
do dalszej drogi.
Pies, oznajmił mi, że doprowadzi mnie do następnego
posterunku strażników. Byłam zaskoczona, takim przewodnikiem,
lecz nic nie mówiłam. Ruszyliśmy w drogę.
Oczom, naszym wkrótce, ukazał się niecodzienny widok:
teren ogrodzony, z namiotami i jednym niewielkim budynkiem,
o drewnianej konstrukcji. Teren ten, był zamieszkały.
Po terenie, poruszali się jacyś ludzie, w brudnych łachmanach,
wychudzeni, ze spuszczonymi głowami.
Ludzie Ci, wykonywali jakieś prace, w ogrodzie i na posesji.
Byli nadzorowani przez cztery duże psy.
Przewodnik, objaśnił mi, że jest to obóz- resocjalizacyjny,
dla ludzi, którzy krzywdzili zwierzęta.
Każdy, z tych ludzi, ma na sumieniu : głodzenie, bicie,
a także mordowanie zwierząt, takich jak :
-psy, koty,konie i inne zwierzęta, którymi się powinni opiekować.
Karą dla tych ludzi jest:przebywanie w warunkach, podobnych
do tych, jakie stworzyli swoim podopiecznym.Mają określony
czas kary.Decyzja w tej sprawie zapadła na posiedzeniu sądu
"Przyjaciół Natury ".
Po odbyciu kary -zostaną zwróceni społeczeństwu.
To co zobaczyłam, było dla mnie szokiem !Nie miałam jednak
dla nich litości-bo wiem, jak postępowali.
c.d. n.
mariatalar
Dodaj komentarz