Komentarze: 0
Upływ czasu..
Minęło kilka lat od rozstania z mężem.Eleonora zorganizowała sobie
inne życie.Było ono trudne,nie mogła bowiem odnaleźć motywów działania.
Zapomnienie o własnych kłopotach przyniosła choroba córki.
Była , to trudna walka- zapomniałam o wszystkim i walczyłam o jej życie!
Nareszcie nastąpił moment- kiedy Lora otworzyła oczy i poprosiła
o jedzenie !Później - było tylko lepiej.
W trudnych chwilach pomagał mi przyjaciel Leon:wzywał lekarzy na konsultacje,
pomagał w transporcie i opiece nad pozostałymi dziećmi.
Koszmar ten - wreszcie się skończył ! Wszystko wróciło do normy, a ja
poznałam raz jeszcze - "cenę życia ".
Stan- bez większych kłopotów, nie trwał jednak zbyt długo !
Los , nieubłagany- postawił mnie znowu pod ścianę !
Dom i bliskich - zmuszona byłam ponownie opuścić , na wiele dni..
Znalazłam się znowu w szpitalu i oczekiwałam na operację !
Poczułam się, jak zawieszona między dwoma światami !
Mogłam , jedynie przelać swoje emocje i refleksje- na papier !
Każdy szpital ma to do siebie, że wprowadza nastrój niepewności
i smutku.Zmusza też, do zastanowienia się nad sensem życia !
Ludzie , ciężko chorzy męczą się i jęczą- pozostali się wyłączają,
wydaje się im, że ich to nie może spotkać..!
Oglądam to wszystko i bardzo chciałabym znaleźć się w domu !
W dniu odwiedzin- chorzy tęsknie patrzą w okna i czekają
na bliskich, którzy nie zawsze się zjawiają...
Szarość dnia- przerywana odwiedzinami, nie przynosi nic nowego !
Noce są najtrudniejsze: zaczyna się od różnych dolegliwości
ciężko chorych pacjentów, którzy w ciągu dnia wykazywali lepszy stan.
Natrętne myśli- przeszkadzają we śnie- trzeba to jednak przeżyć !
Dwa światy, które dzielą chorych od innych ludzi, za murami- są trudne
do zaakceptowania.
Poranek szpitalny, rozpoczyna się od krzątaniny,przygotowania do zabiegów,
toalet chorych, sprzątania itp.
Wielka niewiadoma czeka chorych- przewidzianych do zabiegów.
Delikwent taki, jest oszołomiony- nie wie czy wróci na poprzednie miejsce..
Jeśli gwiazdy mu sprzyjają- wroci w lepszym stanie, może się jednak
zdarzyć , że duch jego uleci w nieznane, a ciało trafi do kostnicy...
Każdy z tych chorych- jest bardzo samotny !Nikt, jednak , ani nic nie jest
w stanie tego zmienić !
Są bezsilni- myśli ich krążą wokół tego , co ma nastąpić..
Jeszcze moment świadomości- potem blask świateł i nic..!
Powrót, jest wspaniały !Nie może go nawet zepsuć cierpienie, jakie trzeba znosić !
Przed odejściem , w nieznane - snują się myśli ..
Spoglądam na pustą kaplicę, na obrazy, otoczenie i zadaję pytanie :
gdzie będę za chwil parę? Czy w kręgu bliskich osób ? Czy odejdę w nieznane ?
Stwierdzam, że jestem jeszcze bardzo przywiązana do tej ziemi !
Nie dopuszczam myśli o odejściu ! Chociaż wynik zabiegu- nieznany..
Zwyciężyłam ..! Dalej żyję ..! Wracam, aby walczyć z przeciwnościami losu.!
Pobyt w szpitalu - dobiega do końca,życie zaczyna toczyć się normalnie...
Sytuacja wdomu też się unormowała.Dzieci dorosły i żyją własnym życiem.
Córka, Sabina- wyjechała do Kanady i tam założyła rodzinę.
Ja, wracam powoli do zdrowia i szukam zajęć , które mogę wykonywać.
Funkcjonuję już samodzielnie, bez niczyjej pomocy !
Doskwiera mi jedynie samotność ,do której się powoli przyzwyczajam...
Za oknem biel - drobne płatki śniegu opadają na ziemię i otulają
welonem drzewa i krzewy ..!Widok , to cudowny !
Następne trudne zadanie dla mnie : to przetrwać zimę !
c.d.n
mariatalar