Archiwum 22 listopada 2017


lis 22 2017 Rozstanie.
Komentarze: 1

          Rozstanie.

 

" Pod moim domem /t.j. Eleonory / stanął samochód, którego zadaniem było

przewiezienie moich rzeczy, do nowego miejsca zamieszkania :do cioci.

Ciocia mieszkała w odległości około 15 km, od dotychczasowego miejsca zamieszkania.

Patrzyłam na to, nieruchomym wzrokiem i nic mnie nie obchodziło!

Rozstałam się przecież z moim ukochanym.Świat mój,zawalił się w gruzy,było mi

obojętne, co się teraz dzieje.

Po przyjeździe na miejsce i wypakowaniu rzeczy- wydzielono mi mały pokoik na poddaszu.

Jedyne meble to: metalowe  łóżko, szafka i krzesło.

Pietro niżej- mieszkały trzy moje kuzynki, które były rozkapryszonymi istotami.

Musiałam im we wszystkim ulegać. To był koszmar !

Po pierwszej przespanej  nocy w nowym miejscu- byłam pokryta bomblami !

Później, odkryłam, że powodem bombli były pogryzienia przez prusaki.

Doszłam do wniosku, że muszę stąd jak najszybciej uciekać ! Rozpoczęłam poszukiwania

nowego lokum.Zwróciłam się z prośbą  o pomoc , do pracodawcy.

Po dwóch miesiącach - udało się! Otrzymałam możliwość zamieszkania w pokoju służbowym.

Byłam wolna! Miałam też pracę, którą lubiłam .

Życie urzędnika, którym zostałam- nie było usłane różami.Wiedziałam, co mnie czeka,

a mianowicie :  ciężka praca i nauka w systemie zaocznym.

Szkoła , do której się zgłosiłam- to technikum zawodowe, które było oddalone około 50 km.

Czekał mnie dojazd pociągiem.Byłam jednak dobrej myśli-przy dobrym zdrowiu, podołam

wszystkiemu.Czas upływał mi na obowiązkach codziennych i pracy.

Tak, minęły 2 lata, dopóki znowu czarne chmury, nie zebrały się nad moją głową.

Nagła choroba, przerwała normalny tryb życia /komplikacje  po grypie /.

Zaczeło się długotrwałe leczenie szpitalne, a później domowe- przy ograniczonych

środkach finansowych.

Wszystko można jednak pokonać, jeśli tego bardzo się chce,

Ja, bardzo chciałam i udało się ! Znowu wracam do normalnego życia.

Praca zawodowa, po 10 godzin dziennie- dawała mi wiele zadowolenia,

a nauka w systemie zaocznym- pozostawiała mi niewiele czasu na inne rozrywki.

Nie oznacza to ,że nie wychodziłam z domu. Miałam swoich znajomych,z którymi

wychodziłam do kina, teatru, a czasem na tańce.Cieszyłam się życiem !

Podobny tryb funkcjonowania- trwał do zakończenia nauki zawodu.

Osobiste przejścia, skłaniały mnie  jeszcze bardziej do intensywnej pracy i nauki.

Budowałam swoją przyszłość- samotnie."

 

c.d.n

mariatalar

 

"